TURYSTYKA KULTUROWA

Dawna synagoga w Żarkach – na styku kultur polskiej i żydowskiej

Żarki słyną z najlepiej zachowanych judaików w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Jest to jedyne miasto w północnej części województwa śląskiego z zachowaną dawną synagogą, kirkutem liczącym ponad 1100 macew oraz charakterystycznym układem urbanistycznym w centrum, które kiedyś było zamieszkane przez ludność pochodzenia żydowskiego.W Żarkach częstym gościem jest Eli Zborowski, przewodniczący American and International Societies for Yad Vashem. Zborowski to żarczanin, obecnie mieszkający w Nowym Jorku, który przetrwał okupację za sprawą polskich rodzin Płaczków z Żarek i Kołaczów z Bobolic, które uratowały jego i jego rodzinę przed śmiercią. Płaczkowie z Żarek są pierwszą rodziną z Żarek, która w 1978 r. otrzymała Medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. W 2007 roku medal za uratowanie Żydów otrzymali potomkowie Janiny i Jana Supernaków z Żarek.

Żarki były od XVII wieku małym, ale wielonarodowym miastem, w którym splatały się dzieje i losy Polaków oraz mieszkańców pochodzenia niemieckiego, rosyjskiego, ale przede wszystkim żydowskiego. Świadczą o tym m.in. wielojęzyczne nagrobki na tutejszych cmentarzach. Jeszcze dzisiaj niektórzy określają Żarki mianem „żydowskie”. Od co najmniej XVII w. Żarki stanowiły miejsce żydowskiego osadnictwa. Z czasem wyznawcy judaizmu zorganizowali, za zgodą właściciela miasta, własny samorząd. Tutejsi Żydzi trudnili się handlem, rzemiosłem, finansami, przyczynili się do XIX-wiecznego uprzemysłowienia Żarek, współtworzyli elitę miasta, uczestniczyli także np. w walkach powstańczych i Września 1939 r. Przed II wojną światową w Żarkach żyło ok. 600 rodzin żydowskich, a ich członkowie mieli własne, ale i wspólne z chrześcijanami, organizacje i instytucje – oświatowo-kulturalne, sportowe, społeczno-polityczne. Wszystko to przerwały okupacja i Holokaust, pozostały jednak cenne ślady i pamięć.

Najbardziej rozpoznawalnym zabytkiem z tamtych czasów jest synagoga-bóżnica czyli miejsce zgromadzeń, modłów, nauczania. Z lat 1790-1792 zachowały się informacje o dwóch synagogach żareckich, a ok. 1870 r. powstała trzecia, tzw. reformowana. Była najbardziej okazała, w unikatowym neoromańsko-mauretańskim stylu, który zatarła dopiero przebudowa w latach 1954-1957 – po zniszczeniach hitlerowskich. Obok, od południa, stała mniejsza, ale starsza synagoga klasycystyczna, zrujnowana podczas wojny i okupacji. Podobny los spotkał rytualną rzeźnię, łaźnię (mykwę) i budynek pomocniczo-edukacyjny (cheder?), które znajdowały się na zapleczu.
Obecny obiekt, to rozbudowana o 1/3 długości dawna synagoga. We wnętrzu zachował się pierwotny układ: sala główna, gdzie we wschodniej ścianie, w maleńkiej przybudówce było miejsce na Torę (aron ha-kodesz), bima pośrodku. Do czasów rozpoczętej w 2009 r. modernizacji istniał jeszcze balkon od zachodu, ślad po wcześniejszym babińcu. Zgodnie z przepisami religijnymi modlono się oddzielnie – mężczyźni na parterze, a kobiety na galerii.
Remont z lat 2009-2011, finansowany ze środków Unii Europejskiej oraz Gminy Żarki, uratował budynek przed degradacją. W części historycznej, zachodniej, odtworzono elewacje zgodnie z przedwojennym wzorem. Wymieniono dach, część ścian nośnych, instalacje, okna, drzwi. Stworzono salę poświęconą pamięci żareckich Żydów. Zagospodarowano teren wokół budynku. Dawna synagoga od lat 50. XX w. służy jako dom kultury.
Dziś już nie słychać tu śpiewnych modłów Żydów, nikt nie zapala szabasowych świec…

Muzeum Dawnych Rzemiosł w Starym Młynie

Muzeum w Starym Młynie w Żarkach jest autentyczne w każdym wymiarze. Powstało w oryginalnym budynku. To tu przyjeżdżali chłopi ze zbożem, to tu trudził się młynarz i to tu dzisiaj poznajemy jego historię. Z myślą o zachowaniu dziedzictwa poprzemysłowego odnowiono budynek, w któym zachowano odrestauroewane autentyczne mlewniki, pędnie i szereg innych urządzeń, bez których mąka nie mogłaby powstać.

Mieszkańcy Żarek przeszukali strychy, zakamarki, schowki i wyciągnęli na światło dzienne warsztaty szewskie, narzędzia, stoły i wiele innych przedmiotów, których kiedyś używali rzemieślnicy. Nie mało pracy włożono w zebranie zdjęć, dokumentów i przede wszystkim wspomnień. Dzięki temu dzisiaj możemy opowiedzieć autentyczną historię o miasteczku i jego mieszkańcach, którzy od wieków trudnią się rzemiosłem, handlem i usługami..

Muzeum Dawnych Rzemiosł mieści się w blisko stuletnim młynie elektrycznym. Obiekt został pomyślany jako muzeum interaktywne – rodzaj parku technologicznego. Zwiedzający Stary Młyn wyruszą w pasjonującą podróż  w czasie. W jej trakcie poznają historię pięciu głównych rzemiosł od wieków obecnych w Żarkach: młynarstwa, piekarstwa, szewstwa, bednarstwa  i kołodziejstwa. Całość uzupełnia prezentacja losów miasteczka wzbogacona wątkami handlu. Każdy kolejny element ekspozycji to krok w głąb historii – tajemniczej i fascynującej opowieści o miejscach, przedmiotach i ludziach, przez wieki stanowiących fundament istnienia Żarek.

Już na samym początku przenosimy się do lat trzydziestych XX wieku. W sielankowym anturażu małego miasteczka rozegrywa się scena przyjazdu do młyna. Każdy zwiedzający staje się naocznym świadkiem negocjacji żydowskiego kupca Jaremy z żareckim młynarzem. W programie zwiedzania znajdują się także  zabawy i konkursy dla dzieci. Najmłodsi mogą między innymi szukać mieszkających w młynie zwierząt, budować z  przestrzennych puzzli piec chlebowy oraz korzystać z interaktywnych ekranów.

Spacer po szklanych schodach muzealnej antresoli zaprowadzi zwiedzających na spotkanie z historią Żarek. W słuchawkach starych telefonów usłyszeć można wspomnienia mieszkańców. Spośród archiwalnych dokumentów i czarno-białych zdjęć wyłoni się świadectwo dawnych czasów. Zwieńczeniem tej sentymentalnej podróży będzie wypowiedź historycznego właściciela Żarek – Piotra Steinkellera, który z pasją snuł wielkie, choć nie zawsze spełnione plany.

Muzum Dawnych Rzemisoł jest powrotem do życia, tradycji i obyczajów naszych rodziców i dziadków. To prawdziwa podróż kulturowa.

Targ w Żarkach oraz Zespół Zabytkowych Stodół

W 1556 roku, w Wilnie, król Zygmunt August daje Żarkom trzy jarmarki w ciągu roku: na św. Stanisława, na Nawiedzenie Matki Boskiej i na Św. Andrzeja. Tyle mówią źródła historyczne. Jarmarki zanikły, najstarsi ludzie pamiętają jedynie jarmark na św. Stanisława. Trwały cały tydzień, od 1 do 8 maja, co roku i były to jarmarki służące wyłącznie sprzedaży koni i owiec. Wiadomo, że już na dwa tygodnie przed jarmarkiem zjeżdżała szlachta z całej Polski, panowie, kupcy, handlarze. Przybywalikupce i z zagranicy, nawet z Włoch. Wynajmowali mieszkania i chlewy przeważnie u gospodarzy mieszkających przy ulicy Krakowskiej (obecna Piłsudskiego). Tu się zatrzymywali i lokowali swoje konie, owce ibarany. W dzień handlowano na jarmarku. Wieczory spędzano rozrywkowo. Wszyscy bawili się i tańczyli w gospodzieobywatela Bubla, która mieściła się na rogu Krakowskiej i Leśniowskiej. Alkohol sprzedawano w sklepach monopolowych pana Kurka, mieszczące się na targowicy. Jarmarki odbywały się do 1918 roku, do chwili gdy odpust św. Stanisława przeniesiono z Żarek do nowo wybudowanego kościoła w Myszkowie. Kiedyś targowano na placu Starego Rynku przed kościołem parafialnym, po wojnie targowisko przeniesiono na plac przy stodołach. Przed wiekami w Żarkach handlowało się w każdy wtorek. Dzień targowy przeniosły na środę okupacyjne władze austriackie podczasI wojny. Obecnie co środę i sobotę przy stodołach handluje się płodami rolnymi i zwierzętami, ale również tym, co można znaleźć na każdym ”ryneczku”. Szczególnie w soboty targ wypełnia się po brzegi.

Dzisiaj w Żarkach Żydów już nie ma, ale handel na targu w mieście na skrzyżowaniu dróg wojewódzkich nadal się rozwija. Kiedyś targ istniał na placu Starego Rynku przed kościołem parafialnym, po wojnie targowisko przeniesiono na plac przy stodołach. Dziś chodzenie na zakupy na targ co sobotę to tradycja niemal w każdym żareckim domu i nie tylko, bo klienci przybywają z całego województwa śląskiego. Robienie sprawunków na targowicy, bo tak się mówi w Żarkach, ma swój klimat. Tu można się potargować, dotknąć towar, jest czas na rozmowę z zaprzyjaźnionym sprzedawcą. Wyjście na targ to często wyprawa całej rodziny. Panie idą pooglądać sukienki, dzieci żywe zwierzęta, a panowie zorientować się w cenach zboża lub żywca. Kiedyś Żarki słynęły z targów końskich, dzisiaj koni już coraz mniej, ale nadal oferuje się tu żywy inwentarz: trzodę chlewną, kaczki, kury, kozy, króliki. W ostatnich latach władze Żarek przy wsparciu środków unijnych sporo zainwestowały na jarmarku: zmodernizowano główny deptak, zbudowano chodniki i parkingi w bezpośrednim sąsiedztwie targu, wybrukowano półtora hektara placu targowego i wykonano uzbrojenie pod planowane hale targowe. Targ w Żarkach to i miejsce szczególne. Odbywa się bowiem przy kompleksie zabytkowych stodół włościańskich wybudowanych w II połowie 19 i początkach 20 wieku. Tak niezwykłe miejsce, będące wielkim spichlerzem, sprzyjało rozwojowi handlu. Dzisiaj handlowcy chętnie rozkładają swój towar w stodołach. To efekt działalności Kupieckiego Sąsieku w Żareckiej Stodole, czyli odbywających się kilka razy w roku pokazów produktów tradycyjnych, rękodzieła: ręcznie malowanych jaj strusich, koronek, rzeźb oraz lokalnych smakołyków: serów kozich wędzonych, chleba tatarczucha, smalca, czy kwaśnicy. Kupiecki Sąsiek jest zawsze otwarty w sobotę przed Niedzielą Palmową, w sobotę w każdy długi weekend: majowy, po Bożym Ciele, po Matki Bożej Zielnej. Kupiecki Sąsiek otrzymał Certyfikat Częstochowskiej Organizacji Turystycznej za najlepszy produkt turystyczny w 2006 roku. Oprócz tego raz do roku urządza się Jurajskie Tragi Przedsiębiorczości. A w 2008 roku w odbył się I Festiwal Muzyki i Tańca w Żareckich Stodołach. Wszystko po to, aby tradycja handlowania przy stodołach w Żarkach utrzymała się przez kolejnych kilka wieków.

W bliskim centrum miasta, tuż przy targowisku, które odbywa się dwa razy w tygodniu, znajduje się zabytkowy zespół stodół. Od lat żareccy gospodarze, którzy trudnili się rzemiosłem, handlem i sprzedażą plonów – do czego potrzebowali miejsca, aby móc sie rozwijać i dalej prężnie działać. Na przełomie XIX i XX wieku wybudowano kilkadziesiąt stodół, w których przechowywano później plony oraz sprzęt rolniczny. W pierwotnym wizerunku budynki były drewniane i kryte strzechą, budowano je w ciągach rzędów. Najprawdopodobniej w 1938 roku większość z nich uległa zniszczeniu, a w ich miejscu powstały obiekty murowane z kamienia wapiennego i cegły, kryte dwuspadowym dachem o bardzo charakterystycznym rdzawym kolorze. Do dnia dzisiejszego zachowała się spora liczba stodół, które w większości stanowi własność prywatną. W jednej ze stodół należących do samorządu gminy organizuje się imprezę cykliczną – „Kupiecki Sąsiek”. W czasie wizyty można posłuchać kapeli ludowej, spróbować chleba tatarczucha lub innych smakołyków, kupić regionalne wyroby i pamiątki. Kupiecki Sąsiek odbywa się zazwyczaj w soboty w każdy długi weekend.

Warto wspomnieć, że w 1988 roku zabytkowy zespół stodół był tłem dla filmu „Powrót wabiszczura”, w 2008 roku kręcono tu kadry do filmu Lecha Majewskiego pt. „Młyn i Krzyż” w tym scenę Drogi Krzyżowej.

Dworek Krasińskiego w Złotym Potoku. Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego.

Jednym z zabytków Złotego Potoku, związanym zarazem z osobą Zygmunta Krasińskiego, jest klasycystyczny dworek, wzniesiony w pierwszej połowie XIX w. Ojciec poety, Wincenty Krasiński zakupił ten obiekt w 1851 r. Zygmunt, jeden z naszych trzech wieszczów, przebywał tutaj dwukrotnie. Podczas drugiego ze swych pobytów, w 1857 r., dość dokładnie zwiedził okolicę, co miało pewne konsekwencje nazewnicze. Obecnie w dworku mieści się muzeum.

Historia dworku

Sam dworek w Złotym Potoku, który kojarzymy obecnie przede wszystkim z Krasińskimi, zbudowany został zapewne z inicjatywy Stanisława Leskiego w 1829 r. Dziesięć lat później należał do Skarżyńskich, a niedługo potem do Pintowskich. W 1851 dworek, wraz z tutejszymi dobrami, nabyty został przez generała Wincentego Krasińskiego, ojca poety. Parterowy budynek dworu wzniesiony został na planie prostokąta i prezentuje sobą styl klasycystyczny. Dziewięcioosiowa elewacja frontowa posiada ganek wsparty na dwóch kolumnach toskańskich. Dach kryty jest gontem. Wnętrze zostało przebudowane – po pożarze – w 1952 r. Zygmunt Krasiński, jeden z naszych trzech wieszczów epoki romantyzmu, odwiedzał rejon Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej trzykrotnie. Pierwszy raz w r. 1849 z rodziną zwiedzał jurajskie okolice przy okazji bytności na Jasnej Górze. Tereny te najwyraźniej przypadły Krasińskim do gustu, gdyż dwa lata później ojciec poety zdecydował się na zakup tutejszych dóbr. Zygmunt odwiedził Złoty Potok w 1852 r. przejazdem, a następnie przebywał tu latem 1857, dokonując z żoną i dziećmi licznych wędrówek po okolicy. Poeta nadawał też nazwy tutejszym stawom, skałom i źródłom. Sielski pobyt przerwała śmierć najmłodszej córki, czteroletniej Elżbiety. Wówczas wieszcz zdecydował się na wyjazd do Paryża. W dworku mieści się obecnie Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego. Placówka otwarta została w 2008 r., z inicjatywy władz gminy. Kontynuuje tradycje Muzeum Biograficznego im. Krasińskiego, które działało tu w latach 1985-2007, będąc jednym z oddziałów Muzeum Częstochowskiego. Wśród eksponatów prezentowanych w muzeum znajdują się pierwsze wydania niektórych utworów Zygmunta Krasińskiego, portrety rodziny, a także (przeznaczone dla Delfiny Potockiej) pianino marki „Erard”, w wyborze którego pomagał poecie sam Fryderyk Chopin.

Pałac Raczyńskich

Pałac w Złotym Potoku został przebudowany w latach 50. XIX wieku, z inicjatywy nowego właściciela tego majątku – gen. Wincentego Krasińskiego. Powstał na miejscu zamku, a wcześniej dworu obronnego z wieżą, stojącego tutaj od końca XIII wieku. W 1857 roku w pałacu przebywał wieszcz Zygmunt Krasiński z rodziną. Ostateczną, neoklasycystyczną formę budynek uzyskał na początku XX wieku, po przebudowie dokonanej przez hrabiego Karola Raczyńskiego. Pałac otacza park krajobrazowy.

Historia pałacu

O Złotym Potoku (wówczas jeszcze tylko Potoku) wspominają źródła historyczne już w XII wieku. Osada, wzbogacona wkrótce o kościół, została założona w dolinie Wiercicy przez rycerski ród Jelitczyków, a później rozbudowana przez możny ród Szreniawitów. Od XV wieku, po wymarciu linii Szreniawitów – Potockich, miejscowość należała do różnych rodów szlacheckich, m.in. Silnickich, Korycińskich i Koniecpolskich. Pierwszy dwór obronny (zwany później zamkiem) w Potoku Złotym wzniesiono pod koniec XVI wieku. Wiemy, że w 1625 roku Jan Koryciński sprzedał go Stanisławowi Koniecpolskiemu, słynnemu hetmanowi wielkiemu koronnemu. Ten przekazał go swemu bratankowi, Janowi Koniecpolskiemu, który zapisał się w historii tych ziem założeniem miasta – Janowa. W XVIII i pierwszej połowie XIX wieku zamek przechodził z rąk do rąk, niszczejąc i podupadając na znaczeniu. W 1829 roku przejął go Stanisław Leski, który obok zrujnowanego budynku postawił drewniany dworek. Mieszkali w nim kolejni właściciele Złotego Potoku. Momentem przełomowym w dziejach miejscowości był zakup majątku w 1851 roku przez gen. Wincentego Krasińskiego. Na miejscu zamku wzniósł on rezydencję pałacową w stylu neoklasycystycznym. W 1857 roku przebywał w niej Zygmunt Krasiński z rodziną. Tragedia – niespodziewana śmierć czteroletniej córki, Elżbiety – spowodowała, że poeta na stałe wyjechał z Polski do Paryża i nigdy już nie wrócił do kraju. W 1877 roku w pałacu zamieszkała najstarsza córka Zygmunta Krasińskiego, Maria Beatrix. Wyszła ona za mąż za hrabiego Aleksandra Raczyńskiego. Małżeństwo doprowadziło pałac do stanu świetności. Ponowną renowację pałacu przeprowadził hr. Karol Raczyński na początku XX wieku. Pałac jest jednopiętrowy. Od frontu znajduje się pięcioosiowy ryzalit z trójkątnym szczytem – umieszczono na nim herb Raczyńskich. Narożniki są boniowane. Przed wejściem głównym stoi portyk z kolumnami, które podtrzymują balkon. Wejścia strzegą dwa kamienne lwy z kartuszami herbowymi Raczyńskich i Czetwertyńskich. Wnętrze było wielokrotnie przebudowywane. Nieliczne elementy wyposażenia prezentowane są w dworku obok. Dzieła sztuki i inne cenne przedmioty wywieźli Niemcy w 1945 roku, reszta została zniszczona – wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej. Niegdyś z prawego skrzydła pałacu wyrastała neogotycka wieża, ale została rozebrana w przededniu II wojny światowej. Pałac otoczony jest przez rozległy park krajobrazowy.